Tak jak obiecałam w poprzednim poście, dziś wyjaśnię jak właściwie powstaje torba w warunkach domowych, poza wielką fabryką, według naszej wyobraźni i dostępnych narzędzi.
Pierwszym i chyba najważniejszym krokiem jest projekt, tu nikt wam niczego nie narzuca. Możecie przejrzeć swoją garderobę, wymyślić swoją torbę w głowie, czy spróbować odwzorować jakiś popularny model.
Na pewno musicie odpowiedzieć sobie na pytania: Do czego będą ją nosić? co będę w niej nosić? jakie wymiary i krój będzie najlepszy dla moich codziennych potrzeb?
Mała torba będzie trudniejsza do uszycia, ze względów na detale, utrudnienia jakie mogą iść w parze z często dość sztywną skórą, ale za to mała torba będzie łatwiejsza do usztywnienia. Duża torba będzie łatwiejsza do uszycia, ale trudniej będzie ją usztywnić, ze względu na dużą powierzchnię. Jednak przy pomocy flizeliny, płótna z klejem, filcu i tworzyw sztucznych jest to możliwe, moja pierwsza, wymarzona, skórzana torba jest duża i jakoś trzyma fason :) choć nie jak kuferek.
Kolejny etap to wykrój. Możecie naszkicować szablon z tektury i go odrysować na skórze, którą pozyskacie rozpruwając np. nogawkę skórzanych spodni, albo od linijki odrysować na skórze kształt. Przy tej czynności warto posiłkować się przedmiotami codziennego użytku np. jeśli chcemy zaokrąglenia rogów warto skorzystać z talerzyka/podstawka. W mojej torbie potrzebowałam dwa duże prostokąty około 30x60 cm, boki klapy zaokrągliłam właśnie talerzykiem. Trapezy na boki miały wymiary około 11x20 cm, podstawa dolna około 8. Kieszeń wewnątrz miała wymiary około 9x10 cm.
Krok po kroku jak to wszystko się działo:
Najpierw wykroiłam wierzch torby (kształt prostokąta nie jest idealny z uwagi na to, iż skóra pochodzi z nogawki, jednak w końcowym efekcie krzywizny znikają) dalej dziurkowanie krawędzi.
Spięty prostokąt klamerkami do bielizny (szpilki nie dają rady)
Wykrój podszewki wykonałam odrysowując wierzch. Podszewkę wykroiłam z rezerwą około 1-3 cm na każdym boku, by później spokojnie szyć oba fragmenty w miejscu dna.
Zszyte i usztywnione matą bitumiczną dno. Jak widzicie pierwszy szkic okazał się złym miejscem prowadzenia dna, a wyprucie źle poprowadzonego szwu doprowadziło do małego rozdarcia. Podklejenie sprawiło jednak, że całe zajście było nieszkodliwe.
Po zszyciu dna docięłam podszewkę do wymiarów wierzchu i zrobiłam otwory na brzegu podszewki dziurkaczem rewolwerowym.
Nie jest to proste zadanie. Trzeba użyć sporo siły. Ręka dzień po jest trochę obolała.
Na tym etapie przyszedł czas na jedną z części zapięcia magnetycznego. Przytwierdziłam ją na przednią część torby, do skóry wierzchniej.
Zabezpieczyłam dołączoną blaszką i kawałkiem skóry, aby nie uległa wyrwaniu. Do zrobienia otworów posłużyło mi szydło.
Teraz czas na wykrój boków. Były wyższe, niż przewidywany bok torby, ale był to efekt zamierzony. Lepiej wykroić więcej niż mniej.
Wykroiłam paski do przytwierdzenia oczek na pasek.
Czas na umiejscowienie oczek na tylnej ścianie torby. W miejscu nieco poniżej oczek wycięłam małe otwory, tak by oczka z fragmentem skóry były widoczne na zewnątrz, a reszta wewnątrz.
Przeszyłam wpuszczone pasku na maszynie.
Dodatkowo wzdłuż pasków, ot takie fantazyjne przeszycia wzmacniające.
Przyszyłam kieszeń wewnątrz, której pierwotnie nie planowałam. Tu trzeba uważać, aby nie doszyć przypadkiem wierzchu. Potem usztywniłam tylną ścianę przyklejając odpowiednio docięty kawałek maty bitumicznej do wierzchniej skóry, przez co torba nie ma zagięć, jest sztywna i ładnie się układa.
Podszyłam cieńszą skórką jakiej używałam na podszewkę.
Odpowiednio docięłam nadmiar cieńszej skórki, tuż za szwami.
Teraz przyszedł czas połączenia wszystkich elementów na sucho muliną. Pomogło mi to w wyznaczeniu miejsca, gdzie dokładnie ma znajdować się druga część zatrzasku na klapie.
Prawie gotowa torba :)
Po przytwierdzeniu drugiej części zapięcia mogłam zamknąć klapę szwem, przez co lepiej się układa mimo braku usztywnienia.
Najważniejszy etap! Łączenie wszystkich fragmentów rzemieniem. Rzemień też pochodził ze spodni, to wycięte jak najdłuższe paski skóry zszywane ze sobą podczas przewlekania przez otwory.
Naszedł
mnie jeszcze pomysł na taki paseczek z małym kółkiem. Przyszyłam go do
prawego boku torby. Mogę go mieć wewnątrz, wtedy przydatny jest np. do
kluczy, a na wierzchu z brelokiem może dodatkowo zdobić.
Po tym etapie dopasowałam fragment usztywnienia do przodu torby i podkleiłam. Zszyłam z przodu wierzch i podszewkę torby, tak by je trwale połączyć, aby nic w przyszłości tam się przypadkiem nie znalazło.
Pasek uplotłam z 4 rzemieni, przygotowanych tak jak w przypadku rzemienia łączącego. Jak połączyć 4 pasma w warkocz sprawdziłam w Internecie. Można wykorzystać również gotowy pasek z innej torby, niekoniecznie w identycznym kolorze.
Przytwierdziłam karabińczyki dzięki dwóm igłom, za pomocą szwu rymarskiego i fragmentów skóry. W skrócie szew rymarski to dwie igły zawleczone na jedną nić. Wyznaczamy środek nici i zaczynamy szyć przeciągając dwie igły przez jeden otwór, tyle, że w przeciwnym kierunku. Jest to dość trwały szew, ma większą wytrzymałość w przypadku nieoczekiwanego uszkodzenia w porównaniu do maszynowego.
Mały ozdobnik na klapie. Abstrakcyjne przeszycia.
Gotowa torba :)
Wnętrze :) jeszcze bez usuniętych linii narysowanych podczas wykroju i szycia.
Więcej zdjęć torby. Zdjęcia robione na tle kamieni. Pogoda była kapryśna. Okropny wiatr, okrutny chłód i do tego słabe światło.
Detal :)
Mam nadzieję, że podoba Wam się mój pomysł. W przyszłości na pewno będą pojawiać się inne pomysły na własnoręcznie wykonane przedmioty.
Jeśli dobrnęliście do końca to bardzo się cieszę :)
Proces tworzenia torby zajął mi kilkanaście godzin, dużo czasu straciłam na rozmyślanie jak ją zrobić, wykroić. Do obydwóch wpisów powstało około 300 zdjęć, co tez pochłonęło trochę czasu.
Nie obyło się bez poprawek, prucia i przerw podczas każdego z wieczorów, kiedy praca posuwała się do przodu. To zupełnie naturalne.
Może być tak, że coś, co będziecie robić od wykroju, aż po detal, tak was wykończy i zdenerwuje, że nie wrócicie do tego nawet przez pół roku. Ja w swojej pracy widzę błędy, niedoróbki, ale jest zadowolona, że dotrwałam do końca.
Dlatego warto tworzyć coś samemu. Dla satysfakcji. Dla świadomości, że jest taka jedyna rzecz na świecie. Wasza.
#zalandodiy
#zalandodiy